Znowu hot dog

Zno­wu sie­dzę sobie w tej kawiar­ni, z któ­rej nada­wa­łem 🙂 wczo­raj. Tym razem jed­nak raczę się kawą lat­te z syro­pem. Nie napi­szę zbyt wie­le, bo zaraz zno­wu wyru­szam „w miasto”.

Wczo­raj mia­łem oka­zję zoba­czyć zupeł­nie kosmicz­ny widok – czy­li kate­drę św. Vita po zmierz­chu. W sumie to za dnia nie ma w ogó­le po co cho­dzić na Hrad­cza­ny – przede wszyst­kim ze wzglę­du na dzi­kie tłu­my. Po zmierz­chu, jest tam znacz­nie przy­jem­niej, a widok odbie­ra mowę.

Dzi­siaj po paru minu­tach błą­dza­nia uda­ło mi się dotrzeć na Vyseh­rad, gdzie jest świet­na baro­ko­wo-gotyc­ko-współ­cze­sna bazy­li­ka oraz cmen­tarz na któ­rym leżą same sła­wy – m. in. Dvo­rak i Mucha.

Dzi­siaj zno­wu jadłem hot doga, ale tym razem z pla­cu Vacława.