Weekend całotygodniowy

Do waka­cji pozo­sta­ło… 56 dni. Przy­naj­mniej do tych moich. Tym­cza­sem teraz dobie­ga naj­dłuż­szy week­end majo­wy, jaki pamię­tam – któ­ry trwał wła­ści­wie cały tydzień. Jak dla mnie, to mógł­by być jesz­cze dłuż­szy. Do koń­ca zajęć pozo­stał mie­siąc. Zaję­cia na stu­diach lubię, ale jeż­dże­nie do Pozna­nia jest okrop­nie męczące.

Tydzień temu dosta­łem wia­do­mość, któ­ra zaczy­na­ła się tak:

jeste­śmy pod wra­że­niem Two­jej apli­ka­cji i roz­mo­wy rekru­ta­cyj­nej. Dzię­ku­je­my za poświę­co­ny czas, zain­te­re­so­wa­nie pro­jek­tem oraz chęć współpracy.

Ozna­cza to, że zosta­łem przy­ję­ty do gro­na wolon­ta­riu­szy miast-gospo­da­rzy na czas mistrzostw w pił­ce noż­nej. Świet­nie! Taka oka­zja może się nie powtó­rzyć.  Marzy­łem o tym, by zostać wolon­ta­riu­szem na olim­pia­dę w Lon­dy­nie, ale nic z tego nie wyszło. Może kiedyś…

Nie­bo w maju