Cytaty na środę

Dzi­siej­sza eko­no­mia zakła­da, że w sys­te­mie kon­ku­ren­cji mono­po­li­stycz­nej kon­su­ment nie zawsze zacho­wu­je się racjo­nal­nie; inny­mi sło­wy uczest­ni­cy pro­ce­su gospo­da­ro­wa­nia nie zawsze dążą do mak­sy­ma­li­za­cji uży­tecz­no­ści. A spe­cja­li­ści od mar­ke­tin­gu mówią wprost, że naj­le­piej jest zara­biać na ludz­kiej głupocie.

Na powtór­ną cere­mo­nię w pod­war­szaw­skim Osso­wie wybra­no Dzień Zadusz­ny. Poprzed­nia pró­ba odsło­nię­cia pomni­ka w dzień Bitwy War­szaw­skiej zakoń­czy­ła się skan­da­lem. Tabli­cę przy mogi­le poma­lo­wa­no w czer­wo­ne gwiaz­dy, a wokół niej sta­ła spo­ra gru­pa pro­te­stu­ją­cych prze­ciw­ko „czcze­niu najeźdź­ców”. Przed rogat­ka­mi Woło­mi­na zawró­co­no amba­sa­do­ra Rosji, a uro­czy­stość odwo­ła­no. W koń­cu wrze­śnia na mogi­le poja­wi­ły się napi­sy: „Katyń 2010” i „Bro­nek, nie daru­je­my ci usu­nię­cia krzy­ża”. Pro­ku­ra­tu­ra pro­wa­dzi w tej spra­wie śledztwo.

[…]

Wczo­raj przed mogi­łą sta­nę­ła fur­go­net­ka dzia­ła­cza PiS z Pomo­rza Wal­de­ma­ra Bon­kow­skie­go. On sam w grup­ce zwo­len­ni­ków roz­wi­nął trans­pa­ren­ty, na któ­rych wid­nia­ły hasła: „Jaki pre­zy­dent, taki patrio­tyzm”, „Komo­row­ski: upa­mięt­nij 96 ofiar Kata­stro­fy Smo­leń­skiej, „Pil­ne: sprze­da­ją kraj”. Hasła były pod­pi­sa­ne: „Zanie­po­ko­jo­ny Polak W. Bon­kow­ski”, „Upo­ko­rzo­ny Polak W. Bon­kow­ski” i „Zbul­wer­so­wa­ny Polak W. Bonkowski”.

[…]

Nad mogi­łą krót­kie modli­twy odmó­wi­li pra­wo­sław­ny ordy­na­riusz polo­wy Woj­ska Pol­skie­go oraz kape­lan kato­lic­ki. Do ust trąb­kę pod­niósł woj­sko­wy trę­bacz, ale zanim zagrał, pro­te­stu­ją­cy zaczę­li śpie­wać „Jesz­cze Pol­ska nie zgi­nę­ła”. Hymn skoń­czy­li okrzy­ka­mi: „hań­ba” i „zdra­da”.

Źró­dło: http://wyborcza.pl/1,75248,8603361,To_juz_nie_wrogowie__to_polegli.html

Jeśli­by zara­biać na głu­po­cie fana­ty­ków z PiSu pew­nie cała dziu­ra budże­to­wa była­by już daw­no załatana.


Ostat­nio innym tema­tem bar­dzo mod­nym (już od daw­na) jest zapłod­nie­nie poza­ustro­jo­we. Kościół wty­ka swo­je trzy gro­sze jak może, choć – o ile dobrze pamię­tam – póki co, to nie bisku­pi są źró­dłem norm powszech­nie obowiązujących.

Sta­no­wi­sko Kościo­ła kato­lic­kie­go jest jed­nym z wie­lu moż­li­wych i powin­no być wła­śnie tak trak­to­wa­ne. Co wię­cej, w danym przy­pad­ku cho­dzi o sta­no­wie­nie pra­wa przez suwe­ren­ny naród i jego orga­ny legi­sla­cyj­ne, pod­czas gdy hie­rar­cho­wie Kościo­ła nigdy nie wyra­ża­ją poglą­dów, któ­re mogły­by choć tro­chę odbie­gać od instruk­cji two­rzo­nych w Waty­ka­nie. Oczy­wi­ście ist­nie­ją powo­dy, aby słu­chać ze szcze­gól­ną uwa­gą gło­su Waty­ka­nu, wier­nie repre­zen­to­wa­ne­go w Pol­sce przez bisku­pów. Prze­cież więk­szość Pola­ków prak­ty­ku­je katolicyzm.

[…]

Tym­cza­sem w Pol­sce poli­tycz­na pozy­cja Kościo­ła jest wła­śnie taka – w wie­lu spra­wach uchwa­la się takie prze­pi­sy, któ­rych życzył sobie lub na któ­re zgo­dził się Kościół. Tak ure­gu­lo­wa­ny jest w Pol­sce ład medial­ny, szkol­nic­two, repry­wa­ty­za­cja, abor­cja i wie­le innych spraw. Jed­nym powo­dem takie­go sta­nu rze­czy jest wyobra­że­nie, iż Kościół, gdy­by powziął taki zamiar, mógł­by oba­lić rząd lub wynieść do wła­dzy opo­zy­cję. Wyobra­że­nie jest zupeł­nie absur­dal­ne, lecz strach poli­ty­ków ma wiel­kie oczy. Dru­gim powo­dem jest nadzie­ja poszcze­gól­nych poli­ty­ków, że ser­wi­lizm w sto­sun­ku do Kościo­ła pomo­że im w wygra­niu kolej­nych wybo­rów. W tej kal­ku­la­cji jest już wię­cej sen­su, ale nie­je­den już się przeliczył.

Z fak­tu, iż Pola­cy cho­dzą do kościo­ła, nie wyni­ka, że przyj­mu­ją jego poglą­dy albo że żyją w spo­sób, jaki dok­try­na kato­lic­ka zale­ca. Gdy­by Kościół napraw­dę miał wiel­ki auto­ry­tet w spo­łe­czeń­stwie, to wca­le nie musiał­by się przej­mo­wać pań­stwo­wym pra­wo­daw­stwem. Wystar­czy­ło­by, żeby ogło­sił, iż zapłod­nie­nie in vitro jest nie­mo­ral­ne, a kato­lic­kie spo­łe­czeń­stwo po pro­stu prze­sta­ło­by je prak­ty­ko­wać. Ponad­to Kościół kato­lic­ki ma też wła­sne pra­wo­daw­stwo, pra­wo kano­nicz­ne, i tam może umiesz­czać dowol­ne zaka­zy. Czy Kościół przy­zna­je pań­stwu pol­skie­mu, zamiesz­ka­ne­mu w więk­szo­ści przez kato­li­ków, pra­wo do inge­ro­wa­nia w zapi­sy pra­wa kano­nicz­ne­go? Chy­ba nie. Więc cze­muż to niby waty­kań­scy teo­lo­go­wie mie­li­by meblo­wać życie pol­skim rodzinom?

Źró­dło: Jan Hart­man In vitro, Kościół, Pol­ska [w:] „Poli­ty­ka” nr 44 (2780), 30 paź­dzier­ni­ka 2010 [Dostęp onli­ne] http://www.polityka.pl/kraj/analizy/1509894,1,znany-filozof-o-debacie-na-temat-in-vitro.read


A z innej becz­ki, to dzi­siaj po wyjąt­ko­wo dłu­gim week­en­dzie wra­cam do Pozna­nia. Ale we wto­rek zno­wu jadę do Kali­sza, na kolej­ny dłuż­szy odpoczynek.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *