Wyjazd do Wrocławia i kilka innych spraw

Jadę jutro do Wro­cła­wia. Jeśli wezmę apa­rat i kupię do nie­go  bate­rie, to może poja­wią się tutaj jakieś zdję­cia z tej wyciecz­ki. Z doświad­cze­nia wiem, że z bate­ria­mi bywa ciężko.

Kupi­łem kil­ka mie­się­cy temu aku­mu­la­tor­ki w Liro­ju Mer­li­nie, by wsa­dzić je do bez­prze­wo­do­wej kla­wia­tu­ry; oka­za­ło się, że trzy­ma­ły ener­gię jesz­cze kró­cej, niż te, któ­re były kupio­ne kil­ka lat wcze­śniej. Nato­miast jak w Cze­chach kupi­łem bate­rie, led­wie je wsa­dzi­łem, poka­zał się komunikat:

WYMIEŃ BATERIE

Pięk­nie. Więc to, czy zdję­cia się poja­wią, czy nie, wie­le zale­ży od szczęścia.

A teraz jakieś cie­ka­wost­ki. (1) Impe­rium Toruń­sko-Kato­lic­kie otwie­ra wła­sną sieć tele­fo­nii komór­ko­wej. Moż­na o tym poczy­tać tutaj.

(2) Jadę jutro do Wro­cła­wia i muszę przy­znać, że zna­le­zie­nie jakiś infor­ma­cji o tym mie­ście nie było takie pro­ste. Radzę więc temu mia­sto zadbać o lep­szy marketing.

(3) Trwa­ją pra­cę nad nowym wyglą­dem mojej stro­ny, ale wal­czę z jed­nym małym dzia­do­stwem, bo jak się oka­zu­je, zro­bio­nie wła­sne­go sza­blo­nu to nie jest taka pro­sta spra­wa. Zaraz wyja­śnię: wie­le jest dostęp­nych w inter­ne­cie apli­ka­cji, któ­re umoż­li­wia­ją „coś” – np. pro­wa­dze­nie blo­ga albo skle­pu, albo jesz­cze jakie­goś inne­go ustroj­stwa. Przy­kła­dem takie­go mecha­ni­zmu jest apli­ka­cja Word­Press, w opar­ciu o któ­rą posta­je ta stro­na. Tego typu apli­ka­cje dzia­ła­ją na tej zasa­dzie, że aby zmie­nić ich wygląd, „wystar­czy” zmie­nić spe­cjal­ny sza­blon. Nie­ste­ty w prak­ty­ce nie jest to takie proste.

(Ad. 3) Nie myśl­cie, że nie potra­fię zro­bić stro­ny inter­ne­to­wej w opar­ciu o PHPXHTML; jed­nak uży­wa­nie odpo­wied­nich mecha­ni­zmów bar­dzo uła­twia całe przed­się­wzię­cie, nawet jeśli ma się cał­kiem spo­re zacię­cie informatyczne.

(4) Jeśli cho­dzi o pogo­dę, to jest cał­kiem nie­zła. Pro­blem jest taki, że cią­gle się chmu­rzy i nie wia­do­mo, czy nagle coś na móż­dżek nie zle­ci. Z tego powo­du zawsze się waham, gdy wybie­ram się na prze­jażdż­kę rowe­ro­wą. Podob­nież szu­ka­łem dziś infor­ma­cji na temat pogo­dy we Wro­cła­wiu; sko­rzy­sta­łem z Inte­rii, One­tu i WP – wszę­dzie były sprzecz­ne informacje.

(5) Jesz­cze jed­no: w związ­ku z pogo­dą, pod taflą moni­to­ra cho­dzi armia prze­cin­kow­ców. Kie­dyś było ich ze 3. Teraz jest ich chy­ba z 15. Bbbbrrreee.

Wakacyjne plany

Waka­cje mija­ją zde­cy­do­wa­nie za szyb­ko. Ostat­nie dwa tygo­dnie „świ­snę­ły” mi koło ucha. Może to dla­te­go, że na nudę nie narze­kam. Tydzień temu byłem w Miko­rzy­nie, wczo­raj byłem w Miko­rzy­nie, we wto­rek jadę do Wro­cła­wia, a w per­spek­twie wyjazd w góry. Poza tym czy­tam książ­ki, jeż­dżę na rowe­rze i – jak to mądrze brzmi – posze­rzam swo­je zain­te­re­so­wa­nia. W mię­dzy­cza­sie rów­nież tro­chę się mar­twię, bo nie daje mi spo­ko­ju fakt, że muszę wybrać tyl­ko 3 przed­mio­ty na pozio­mie roz­sze­rzo­nym na matu­rze. W naj­bliż­szym cza­sie pla­nu­ję w tej spra­wie napi­sać do Jaśnie Oświe­co­nej CKE.

Jakiś czas temu obie­cy­wa­łem dość grun­tow­ną prze­bu­do­wę stro­ny. Jest ona już wła­ści­wie goto­wa, ale jesz­cze nie­do­koń­czo­na. Zmia­ny tyczą się głów­nie wyglą­du – któ­ry nie wiem, czy będzie ład­niej­szy, ale będzie tro­chę nowo­cze­śniej­szy; poza tym sama archi­tek­tu­ra stro­ny ule­gnie zmianie.

Muszę się wresz­cie za to zabrać.

A teraz z innej becz­ki. Na stro­nie New York Time­s’a zna­la­złem bar­dzo cie­ka­wy blog, na któ­rym codzien­nie moż­na oglą­dać nowe, bar­dzo cie­ka­we zdję­cia. Polecam

http://lens.blogs.nytimes.com/

Niedziela

Ostat­ni dzień pierw­sze­go tygo­dnia waka­cji spę­dzi­łem w Miko­rzy­nie. Pogo­da była nie­szcze­gól­na, ale i tak mogłem pójść na faj­ny spa­cer. War­to zoba­czyć zdję­cia.

A na połu­dniu Pol­ski powódź. Napi­sał­bym coś na ten temat, ale potem zno­wu będzie, że jestem bez serca.

Już wakacje

Wła­śnie roz­po­czę­ły się waka­cje. Zakoń­czył się dla mnie pomyśl­nie kolej­ny rok szkol­ny: mam świa­dec­two z paskiem. Mogę być z sie­bie dumny…

Waka­cję spę­dzę jak co roku. Tro­chę sobie posie­dzę w domu, a tro­chę sobie pojeż­dzę po świe­cie. Teraz koń­czy się czer­wiec. Nad­cho­dzą­cy tydzień wyko­rzy­stam na prze­stro­je­nie się na „let­ni tryb pra­cy mózgu”. W lip­cu w sumie nigdzie nie jadę, może na 1 dzień do Łodzi. Tro­chę sobie pood­po­czy­wam, pozwie­dzam oko­li­cę, pojeż­dżę na rowe­rze. Za to w sierp­niu poja­dę naj­pierw w Sude­ty, a pod koniec waka­cji nad Morze Bał­tyc­kie. Dowie­dzia­łem się, że jesz­cze we wrze­śniu poja­dę na tydzień do Nie­miec (do Hamm) i na 3 – 4 dni do Holandii.

Zapla­no­wa­łem sobie na waka­cje róż­ne ambit­ne zada­nia. Doczy­tam „Chło­pów”. Prze­czy­tam „Bra­ci Kara­ma­zow”. Skoń­czę „Boże Igrzy­sko”. Prze­czy­tam jakieś lek­tu­ry. Powtó­rzę histo­rię. Nie wiem, czy coś z tego wyj­dzie. Rok temu musia­łem się nie­źle zmu­szać, żeby prze­zwy­cię­żyć lenia.

A teraz jestem już w kla­sie matu­ral­nej. Będę musiał jakoś poko­nać bez­kre­snie głu­pie pomy­sły mini­ster­stwa, któ­re naka­zu­ję zda­wa­nie tyl­ko 3 przed­mio­tów na pozio­mie roz­sze­rzo­nym. Cho­ry idiotyzm.

Ale po co o tym teraz myśleć.

Gołuchów

W czwar­tek byłem na małej wyciecz­ce do Gołu­cho­wa. Zapra­szam do obej­rze­nia zdjęć. W Wiki­pe­dii czytamy:

We wsi znaj­du­je się zamek w sty­lu rene­san­su fran­cu­skie­go, poło­żo­ny w roz­le­głym par­ku, z oddzia­łem Muzeum Naro­do­we­go w Pozna­niu, oraz Ośro­dek Kul­tu­ry Leśnej, w skład któ­re­go wcho­dzi 162-hek­ta­ro­wym park angiel­ski, jedy­ne w Pol­sce Muzeum Leśnic­twa w ofi­cy­nie przy­zam­ko­wej i utwo­rzo­na w 1977 w lesie na pół­noc­ny zachód od wsi zagro­da żubrów. W zagro­dzie tak­że inne zwie­rzę­ta leśne – danie­le i dziki.

Zamek w Gołuchowie
Zamek w Gołuchowie

Już chyba wiosna

Wyda­je mi się, że zaczę­ła się wła­śnie wio­sna. I to już na dobre. Nie zwra­cam rów­nież uwa­gi na to, że w pew­nych miej­scach leży jesz­cze śnieg. A tak się miło zło­ży­ło, że przez 3 dni mam reko­lek­cje. Posta­no­wi­łem więc wycią­gnąć rower i obje­chać oko­li­cę (bliż­szą i dal­szą). Ale mnie teraz wszyst­ko boli.

Wczo­raj poje­cha­łem na począt­ku Wałem Pia­stow­skim w kie­run­ku Par­ku miej­skie­go. Jest tam cał­kiem ład­nie, pomi­mo że drze­wa są dość łyse i do tego zaczy­na­ją wyła­niać się śmie­ci, któ­re do tej pory leża­ły pod śniegiem.

Wiosna w Parku miejskim
Wio­sna w Par­ku miejskim

A potem poje­cha­łem w kie­run­ku Winiar:

Droga w kierunku Winiar
Dro­ga w kie­run­ku Winiar

Zachę­cam do odku­rze­nia rowerów.

Wiosna

Podob­no zaczę­ła się już wio­sna. Słoń­ce pali (cze­go bar­dzo nie lubię), a wiatr wie­je bar­dzo moc­no. Two­rzy to dla mnie bar­dzo trud­ną do znie­sie­nia mie­szan­kę; jak nie muszę, to nie wycho­dzę z domu. Choć przy­da­ło­by się zro­bić kil­ka zdjęć.

Wczo­raj byłem na „Sza­lo­nych nożycz­kach” w teatrze. Spek­takl jest wprost rewe­la­cyj­ny i bez ogró­dek mogę powie­dzieć, że war­to na nie­go iść. Jest to chy­ba naj­lep­sza kome­dia, na jakiej byłem. „Fer­dy­dur­ke” było moim zda­niem lep­sze, ale to kwe­stia tego, co kto lubi.

A dzi­siaj byłem na egza­mi­nie z angiel­skie­go. Ale rzeź!

Znalezione

Na koniec zapra­szam do prze­czy­ta­nia cie­ka­we­go arty­ku­łu dot. śre­dnio­wiecz­nych manu­skryp­tów.

Wycieczka do Poznania

Dzi­siaj poje­cha­łem do Pozna­nia. A to dla­te­go, że zosta­łem kil­ka tygo­dni wcze­śniej zapro­szo­ny na uro­czy­stość roz­strzy­gnię­cia kon­kur­su lite­rac­kie­go. A odby­wa­ła się ona przy oka­zji Dnia Otwar­te­go w Insty­tu­cie Języ­ka Pol­skie­go UAM.

W sumie nic mnie tam na kola­na nie rzu­ci­ło, poza tym, że uni­wer­sy­tet robi oczy­wi­ste wra­że­nie. Nagro­dy żad­nej też nie dostałem.

Wyniki

Wwczo­raj wzią­łem udział w ust­nym eta­pie eli­mi­na­cji okrę­go­wych Olim­pia­dy Wie­dzy o Pra­wach Czło­wie­ka. Nie wiem, jak to pod­su­mo­wać. Może tak: byłem o 1 pkt od zwo­le­nie­nia z matu­ry z WOSu. Byłem pią­ty, a prze­cho­dzi­ło czte­rech. Ale „nasz czło­wiek” idzie do finału.

Bar­dzo dużo zale­ży od tego, jakie ma się pyta­nia. Ja mia­łem dobre, więc nie mia­łem pro­ble­mów z odpowiedzią.

Udział w Olim­pia­dzie dużo mi dał pomi­mo wie­lu trud­no­ści, jak np. „nie­okre­śle­nia histo­rycz­ne­go”, czy­li błą­dze­nia w ciem­no­ści wśród poten­cjal­nych pytań z histo­rii. Bywa­ło, że zgrzy­ta­łem zęba­mi. Ale myślę, że za rok wystą­pię i wte­dy się uda…

Wycieczki

Wczo­raj­sza „wyciecz­ka” była tyl­ko kil­ka uli­ca dalej – do ODNu w Kali­szu. A w sobo­tę jadę do Pozna­nia na roz­strzy­gnię­cie kon­kur­su lite­rac­kie­go, w któ­rym bra­łem udział.

Wycieczka

Wró­ci­łem już z wyciecz­ki, więc wypa­da, bym kil­ka słów o niej napi­sał.  Roz­po­czę­ła się w ponie­dzia­łek 16.02, a skoń­czy­ła pią­te­go dnia – 20.02. Jecha­li­śmy do Zla­tych Hor, miej­sco­wo­ści bli­sko gra­ni­cy z Pol­ską, ale na samym począt­ku – w dro­dze – odwie­dzi­li­śmy Brzeg.

Brzeg

Brzeg, to bar­dzo ład­ne mia­sto. No „bar­dzo ład­ne”, to lek­ka prze­sa­da, ale to, co widzia­łem, nie było złe – choć muszę przy­znać, że remont ele­wa­cji by im tam nie zaszko­dził. Śród­mie­ście jest rene­san­so­we. O ile rynek mnie roz­cza­ro­wał, to na pew­no tym, co war­to zoba­czyć, jest Zamek – obec­nie Muzeum Pia­stów Ślą­skich. Widzia­łem tyl­ko z zewnątrz, ale już sam dzie­dzi­niec napraw­dę robi wra­że­nie. Zapra­szam do gale­rii zdjęć.

Zlaté Hory

Wcze­snym popo­łu­dniem doje­cha­li­śmy do nasze­go celu podróży.

Miesz­ka­li­śmy w ośrod­ku o nazwie Bohe­ma­land – cał­kiem przy­zwo­itym, choć tro­chę zanie­dba­nym. My aku­rat miesz­ka­li­śmy w drew­nia­nych dom­kach, ale były tam jesz­cze jakieś blo­ki. Śnie­gu było do pasa i cią­gle jesz­cze pada­ło. Nie jeż­dżę na nar­tach, ale wyda­je mi się, że warun­ki do spor­tów zimo­wych były bar­dzo dobre.

Do mia­sta mie­li­śmy chy­ba ze 3 km, ale moż­na było przejść. Same Zla­te Hory cudem nie są, ale są tam dobrze zaopa­trzo­ne skle­py. Chcie­li­śmy zwie­dzać Zla­to­rud­ne Mly­ny, ale dro­ga była nie do przej­ścia i w sumie więk­szość wyciecz­ki spę­dzi­li­śmy na ćwi­cze­niu śpie­wu. Nie wyszli­śmy ani razu w góry, bo pogo­da była zbyt suro­wa, ale i tak się nie nudziliśmy.

W śro­dę poje­cha­li­śmy do jaskiń. Szko­da, że są wybetonowane.

Gdy wra­ca­li­śmy, odwie­dzi­li­śmy – już w Pol­sce – Zło­ty Stok, a w nim kopal­nie zło­ta – war­to zoba­czyć. Jest tam też naj­więk­szy w Pol­sce park lino­wy. W gale­rii są wybra­ne zdję­cia z wycieczki.

Powrót

Dzi­siaj wró­ci­łem z wyciecz­ki z Czech i w naj­bliż­szym cza­sie zamiesz­czę jakieś zdję­cia i krót­kie relacje.

Oczekiwanie

Jutro jadę na ferie do Czech i teraz pozo­sa­je już tyl­ko ocze­ki­wa­nie, któ­re nie jest zbyt przy­jem­ne. Jestem już spakowany.