Świetnie jest się dowiedzieć, że za kilka dni wchodzi w życie nowy rozkład jazdy pociągów. Wspaniale – PKP dba, by podróżnym przypadkiem ciśnienie za bardzo nie opadło. Przykładowo w nowym rozkładzie nie znajdziemy żadnego pociągu pospiesznego z Kalisza do Poznania. Za to bydłowozy Przewozów Regionalnych będą jechać 10 minut krócej. Każdy wie, że jeżdżenie nimi to średnia przyjemność. Są brudne, ciasne, zapuszczone. Szyby okien nie myte od dziesięcioleci (strach dotknąć). Składy trzeszczą, jakby się miały zaraz rozlecieć. Okna zaparowane po kilku minutach, a po kilkunastu – zamarznięte na kość. Można uznać, że w ramach biletu mamy wstęp nie dość, że do muzeum kolejnictwa, to jeszcze na wystawę sztuki z lodu, tyle, że na oknach… Znawcy byliby zachwyceni!
Śnieży i śnieży
Wypadałoby coś napisać, a najbardziej aktualnym tematem jest obecnie pogoda. W Belgii ogłoszono niemalże stan klęski żywiołowej, bo temperatura jest najniższa od lat 70. XIX wieku, tj. spadła do ‑5ºC (słownie minus pięć stopni Celsjusza). Wobec takiej tragedii i takiego mrozu nie powinniśmy się chyba odzywać, chociaż u nas już w listopadzie było ‑10. Nie będę się rozpisywał o tym, co ze sobą niesie pół metra śniegu na chodnikach i na drogach; a ciągle pada.
Dopisane później.
W Poznaniu był dzisiaj całkowity paraliż komunikacyjny. Nic nie jeździło tak, jak powinno. Zachęca się ludzi, by przesiedli się do komunikacji zbiorowej (także pociągów), ale ta nie jest na to kompletnie przygotowana. Media donosiły o niesamowitym bałaganie, jaki się zrobił na torach dookoła Poznania i wielogodzinnych opóźnieniach pociągów.
Palenie, wybory i Szlak
(1) Tydzień temu weszła w życie nowelizacja ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych, która wprowadza jeszcze bardziej restrykcyjne regulacje w tej kwestii. Ja osobiście jestem za całkowitym zakazem palenia w miejscach publicznych (także na ulicach, w parkach), bo jak ktoś chce sobie smrodzić, to niech to robi w domu (pomijam już kwestię, że potem trzeba nałogowców leczyć z publicznych pieniędzy). Dużym problemem jest palenie na przystankach komunikacji miejskiej. Ustawa stanowi tak:
Zabrania się palenia wyrobów tytoniowych (…)
8) na przystankach komunikacji publicznej, (…)
Art. 5 Dz.U. 1996.10.55 z późniejszymi zmianami
Ale w takim razie, co jest przystankiem? Często zdarza się, że ktoś trzyma faję w p… dwa kroki od wiaty i może powiedzieć: „Zaiste! ja przecież nie stoję na przystanku”. No tak – prawda – bo nie pod wiatą. Ale czy przystanek to tylko wiata, czy może też jeszcze teren w promieniu np. 50 m? Są przecież takie miejsca, szczególnie w centrach większych miast, gdzie ludzi stoją nie tylko pod zadaszeniem (bo niby jak mieliby się tam zmieścić), ale także dookoła…
Wielkie oburzenie w kwestii zakazu wyraził na łamach „Gazety Wyborczej” Jacek Żakowski, który twierdzi, że te ograniczenia dyskryminują palaczy i spychają ich niemalże na margines społeczeństwa. Sporo w tym przesady, bo redaktor zapomniał o tym, że do tej pory dyskryminowani byli ci, którzy nie chcieli śmierdzieć na kilometr dymem tytoniowym, nie mówiąc już o tym, że nie koniecznie chcieli umrzeć na raka płuc poprzez bierne palenie.
(2) Jutro 40% obywateli uda się do lokali wyborczych w celu wybrania władz lokalnych. Trochę to głupie, bo w większości głosuje się na kandydatów zupełnie anonimowych. Wiem, na kogo zagłosuję w wyborach do Rady Miasta, wiem na kogo na pewno nie zagłosuję w wyborach na prezydenta, ale o kandydatach do rad powiatu czy sejmiku nie wiem kompletnie nic.
Platforma Obywatelska w wyborach samorządowych bierze udział (bierny) z hasłem „nie róbmy polityki”. Trochę śmieszne jest to, że plakaty w Kaliszu i Poznaniu kandydatów z PO są zupełnie identyczne – z tymi samymi zdjęciami… Gołym okiem widać, że powstawały metodą „kopiuj-wklej”.
Mówiąc o PiSie mogę też wspomnieć o pisowskim kandydacie na prezydenta Kalisza, jakim jest Adam Rogacki – nota bene poseł z naszego regionu. Czyżby ława przy Wiejskiej się znudziła, że w środku kadencji chce ją zmienić na biuro w kaliskim ratuszu? Tak czy owak, jest to kandydat na którego na pewno głosu nie oddam. Dlaczego? Powodów mógłbym podać więcej, ale jest jeden podstawowy, który sprawia, że pozostałe tracą jakiekolwiek znaczenie. Jest z PiSu. Jeśli ktoś ma choćby najlepsze intencje, to jak można zagłosować na osobę utożsamiającą się z partią, w której są szowiniści, antysemici, ksenofobi; partią, która jest polityczną tubą Radia Maryja; wreszcie partią w której są osoby takie, jak Kaczyński, czy Macierewicz.
O tym, co myślę o spocie JK, nie będę nawet pisał, bo ABW mogłoby mnie chcieć namierzyć…
(3) Tydzień temu otwarto z wielką pompą dalszą część kaliskiego Szlaku Bursztynowego. Przybyło nam kilka nowych rond o dosyć nietuzinkowych nazwach (np. Rondo Ptolemeusza). Idea szczytna, ale metoda raczej zła. Fajnie jest się przejechać tą drogą, bo dzięki niej z jednego końca Kalisza na drugi można dotrzeć w ok. 5 minut. Szkoda tylko, że ta autostrada przejeżdża wprost pod oknami ludzi mieszkających na Kordeckiego, czy na Zagorzynku. Dlatego pomysł tej budowy od samego początku był zły – bo przecież, jak można przeprowadzić autostradę przez środek miasta. Do tego nie rozwiąże to wszystkich problemów, bo ciężarówki nie będą mogły z niej korzystać. To już jest zupełne kuriozum.
Warto tutaj wspomnieć, że Kalisz ma fatalnie rozwiązania komunikacyjne – pod każdym względem; zaczynając na Szlaku Bursztynowym, a na beznadziejnej komunikacji miejskiej kończąc. Wspomnę jeszcze o przejeździe kolejowym w Piwonicach, który czasem jest zamknięty przez 15 minut, a w tym czasie po obu jego stronach tworzą się 3 kilometrowe korki.
* * *
Zasmuciła nas dzisiaj wiadomość, że zmarła
Pani Ewa Rosikiewicz.
Wspaniała Nauczycielka i niezrównana Wychowawczyni,
dla nas wzór i autorytet.
Wolne w Poznaniu
Jest piątek, 13.30. Właściwie rozpoczął się weekend. I jest to pierwszy weekend, który w czasie studiów spędzę poza domem. Co prawda już we wtorek jadę na dłuższy wypoczynek… Mam czas, więc chyba pójdę pozwiedzać Poznań
nawiasem mówiąc (chociaż nie lubię piłki nożnej), to wczoraj wieczorem na stadionie Lecha był mecz Lech – Menchester, który drużyna z Wielkiej Brytwanii sromotnie przegrała…
chociaż pogoda do tego nie zachęca; wczoraj lało; w nocy lało; teraz jest okropny wiatr i pochmurno. Chmury to chyba stratusy, więc nic z nich nie powinno lecieć, ale możliwe, że nad nimi coś się czai, w powietrzu można wyczuć kropelki wody.
Cytaty na środę
Dzisiejsza ekonomia zakłada, że w systemie konkurencji monopolistycznej konsument nie zawsze zachowuje się racjonalnie; innymi słowy uczestnicy procesu gospodarowania nie zawsze dążą do maksymalizacji użyteczności. A specjaliści od marketingu mówią wprost, że najlepiej jest zarabiać na ludzkiej głupocie.
Na powtórną ceremonię w podwarszawskim Ossowie wybrano Dzień Zaduszny. Poprzednia próba odsłonięcia pomnika w dzień Bitwy Warszawskiej zakończyła się skandalem. Tablicę przy mogile pomalowano w czerwone gwiazdy, a wokół niej stała spora grupa protestujących przeciwko „czczeniu najeźdźców”. Przed rogatkami Wołomina zawrócono ambasadora Rosji, a uroczystość odwołano. W końcu września na mogile pojawiły się napisy: „Katyń 2010” i „Bronek, nie darujemy ci usunięcia krzyża”. Prokuratura prowadzi w tej sprawie śledztwo.
[…]
Wczoraj przed mogiłą stanęła furgonetka działacza PiS z Pomorza Waldemara Bonkowskiego. On sam w grupce zwolenników rozwinął transparenty, na których widniały hasła: „Jaki prezydent, taki patriotyzm”, „Komorowski: upamiętnij 96 ofiar Katastrofy Smoleńskiej, „Pilne: sprzedają kraj”. Hasła były podpisane: „Zaniepokojony Polak W. Bonkowski”, „Upokorzony Polak W. Bonkowski” i „Zbulwersowany Polak W. Bonkowski”.
[…]
Nad mogiłą krótkie modlitwy odmówili prawosławny ordynariusz polowy Wojska Polskiego oraz kapelan katolicki. Do ust trąbkę podniósł wojskowy trębacz, ale zanim zagrał, protestujący zaczęli śpiewać „Jeszcze Polska nie zginęła”. Hymn skończyli okrzykami: „hańba” i „zdrada”.
Źródło: http://wyborcza.pl/1,75248,8603361,To_juz_nie_wrogowie__to_polegli.html
Jeśliby zarabiać na głupocie fanatyków z PiSu pewnie cała dziura budżetowa byłaby już dawno załatana.
Ostatnio innym tematem bardzo modnym (już od dawna) jest zapłodnienie pozaustrojowe. Kościół wtyka swoje trzy grosze jak może, choć – o ile dobrze pamiętam – póki co, to nie biskupi są źródłem norm powszechnie obowiązujących.
Stanowisko Kościoła katolickiego jest jednym z wielu możliwych i powinno być właśnie tak traktowane. Co więcej, w danym przypadku chodzi o stanowienie prawa przez suwerenny naród i jego organy legislacyjne, podczas gdy hierarchowie Kościoła nigdy nie wyrażają poglądów, które mogłyby choć trochę odbiegać od instrukcji tworzonych w Watykanie. Oczywiście istnieją powody, aby słuchać ze szczególną uwagą głosu Watykanu, wiernie reprezentowanego w Polsce przez biskupów. Przecież większość Polaków praktykuje katolicyzm.
[…]
Tymczasem w Polsce polityczna pozycja Kościoła jest właśnie taka – w wielu sprawach uchwala się takie przepisy, których życzył sobie lub na które zgodził się Kościół. Tak uregulowany jest w Polsce ład medialny, szkolnictwo, reprywatyzacja, aborcja i wiele innych spraw. Jednym powodem takiego stanu rzeczy jest wyobrażenie, iż Kościół, gdyby powziął taki zamiar, mógłby obalić rząd lub wynieść do władzy opozycję. Wyobrażenie jest zupełnie absurdalne, lecz strach polityków ma wielkie oczy. Drugim powodem jest nadzieja poszczególnych polityków, że serwilizm w stosunku do Kościoła pomoże im w wygraniu kolejnych wyborów. W tej kalkulacji jest już więcej sensu, ale niejeden już się przeliczył.
Z faktu, iż Polacy chodzą do kościoła, nie wynika, że przyjmują jego poglądy albo że żyją w sposób, jaki doktryna katolicka zaleca. Gdyby Kościół naprawdę miał wielki autorytet w społeczeństwie, to wcale nie musiałby się przejmować państwowym prawodawstwem. Wystarczyłoby, żeby ogłosił, iż zapłodnienie in vitro jest niemoralne, a katolickie społeczeństwo po prostu przestałoby je praktykować. Ponadto Kościół katolicki ma też własne prawodawstwo, prawo kanoniczne, i tam może umieszczać dowolne zakazy. Czy Kościół przyznaje państwu polskiemu, zamieszkanemu w większości przez katolików, prawo do ingerowania w zapisy prawa kanonicznego? Chyba nie. Więc czemuż to niby watykańscy teologowie mieliby meblować życie polskim rodzinom?
Źródło: Jan Hartman In vitro, Kościół, Polska [w:] „Polityka” nr 44 (2780), 30 października 2010 [Dostęp online] http://www.polityka.pl/kraj/analizy/1509894,1,znany-filozof-o-debacie-na-temat-in-vitro.read
A z innej beczki, to dzisiaj po wyjątkowo długim weekendzie wracam do Poznania. Ale we wtorek znowu jadę do Kalisza, na kolejny dłuższy odpoczynek.
Koncert
Wczoraj byłem w Filharmonii Kaliskiej na świetnym – jak zwykle – koncercie. Gościli na nim dwa muzycy z Niemiec: dyrygent, który cały czas prowadził orkiestrę i pianistka, która brawurowo wykonała utwór Liszta.
Judith MOSCH – fortepian
Volker SCHMIDT-GERTENBACH – dyrygentw programie:
F. Schubert – Uwertura ROSAMUNDA
F. Liszt – Koncert fortepianowy Es-dur
J. Brahms – II Symfonia D‑dur op. 73
Cytacik
Cytat na dzisiaj:
Tak my sobie w boju i w znoju wykuwamy górkę gnoju, żebyśmy w przyszłości coś mieli z tej górki.
Źródło: Stanisław Tym Mowa Trawa [w:] „Polityka” nr 43 (2779), 23 października 2010
I jeszcze coś z zupełnie innej, blogowej beczki. Rozważam zmianę adresu strony, bo Wira Potoczka to kwestia od kilku lat już nieaktualna (a przynajmniej zawieszona lub działająca w sposób niewidoczny). Towarzyszyłby temu też pewnie jakiś lifting wyglądu strony, bo wiem, że przy obecnej jej strukturze pojawiają się problemy z nawigacją pomiędzy podstronami.
Wystawa starodruków
Jesień jesienią, ale nie samą pogodą żyje człowiek. Wczoraj byłem pierwszy raz w Czytelni Ogólnej Biblioteki Uniwersyteckiej. O ile obsługa Wypożyczalni może być na początku odrobinę skomplikowana, o tyle, korzystanie z Czytelni wymaga znacznie większej ilości finezji. Tym bardziej, że w bibliotece jest teraz remont i potęguje to jeszcze uczucie zagubienia u osób odwiedzających Ją pierwszy raz.
Po względnym ujarzmieniu Czytelni poszedłem na wystawę, o której dowiedziałem się przypadkowo:
ZAPRASZAMY NA WYSTAWĘ
w ramach „Tygodnia włoskiego w Poznaniu”
pt.
„ITALICA Z POZNAŃSKICH BIBLIOTEK I ARCHIWÓW”
Ekspozycja składa się z imponującego zbioru inkunabułów i starodruków. Wstęp wolny – warto zobaczyć.
Jesień jest piękna
Niektórzy chodzą i stękają, że już jesień, że zimno, że to, że tamto… A przecież jest piękna pogoda! Wystarczy wyjrzeć za okno i popatrzeć na lecące z góry liście, by zobaczyć, jak jest ładnie. Bywa zimno rano, czy wieczorem, ale – jak mawiają Norwegowie – nie ma złej pogody, jest tylko źle dobrane ubranie. Ja dzisiaj korzystając z wolnej chwili udałem się do poznańskiego Parku Wilsona, by tam podpatrzeć jesień.
Krótki przegląd spraw bieżących
Kościół wyklucza, czy sam się wyklucza? – artykuł z „Gazety Wyborczej”
Większość czasu spędzam teraz w Poznaniu, nie mam za bardzo dostępu do wiadomości, a przynajmniej nie tych telewizyjnych. A tymczasem okazuje się, że wiele się dzieje. To znaczy może wiele się dzieje, ale prawie nic się nie zmienia. To znaczy „prezes” Kaczyński dalej zachowuje się jak uciekinier z zakładu dla psychicznie chorych, Palikot próbuje stworzyć nową partię będącą alternatywą dla zbyt skonserwaciałej Platformy (patrz e.g. Gowin), a „obrońcy krzyża” i radiomaryjni ideolodzy kombinują, kogo by tu jeszcze spalić na stosie. Teraz jeszcze jakiś biskup wyskoczył z pomysłem, by ekskomunikować posłów głosujących za metodą zapłodnienia pozaustrojowego. Ciekawe, jak długo jeszcze ludzie w Polsce będą znosić takie niedorzeczności.
Tak się akurat składa, że wczoraj miałem pierwszy wykład z prawa wyznaniowego, na którym de facto będziemy uczyć się o relacjach państwowo-kościelnych. Nie dotyczy to tylko tego Kościoła, ale oczywiście wszystkich związków wyznaniowych; wiemy jednak, że to ten Kościół od wielu lat ma w Polsce dominującą pozycję, jeśli przypadkiem nie jedyną. Biorąc pod uwagę, że episkopat swoim zachowaniem i swoimi słowami od wielu lat podkreśla iż ma „monopol na zbawienie”, może być ciekawie.
Aktualna jest teraz także sprawa komisji majątkowej zajmującej się zwracaniem Kościołowi ziemi zagarniętej w czasach komunizmu. Teraz wychodzi na jaw, że cała procedura zwrotu nieruchomości była szyta bardzo grubymi nićmi.
Z ciekawostek warto też zauważyć, że podobno ponad połowa Warszawiaków nie chce, by w stolicy stanął pomnik Kaczyńskiego [źródło tutaj i tutaj]. Ja też nie chcę, ani tam, ani nigdzie indziej. W kwietniu nikt nie miał odwagi tego głośno powiedzieć, ani za bardzo zaprotestować, ale przecież grób na Wawelu to aż nadto. Ten obrazek poniżej nie jest może zbyt ładny, może jest przejaskrawiony, ale nie ulega wątpliwości, że super prawicowe „rodziny smoleńskie” cały czas posługuję się przejaskrawieniem i hiperbolizacją zarówno, kiedy chodzi o zasługi poprzedniego prezydenta, jak i kwestię wyjaśniania całego tego zamieszania, którego szczerze mam już dość.
Na koniec jeszcze coś z internetu. Jest to fragment komentarza z Histmarg.org
W ostatnią niedzielę minęło pół roku od katastrofy smoleńskiej. Dzień ten nauczył nas, że pamięć o zmarłych można czcić w dwojaki sposób – wspominając ich lub urządzając manifestacje polityczne pod Pałacem Prezydenckim. Już się boje tego, co będzie się działo 1 listopada, jak Rodacy wezmą sobie do serca tę drugą metodę.
***
Zebrani we wspomnianą półrocznicę manifestanci śpiewali pieśń Boże coś Polskę, w refrenie wymownie podkreślając śpiewany w czasie szczególnego ucisku wers: ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie. Śpiewał razem z nimi i Jarosław Kaczyński. Zastanawiam się, czy prezes kompletnie już odleciał, czy PiS zaczął zarabiać na kampanię przed wyborami samorządowymi organizując rekonstrukcje historyczne?
Źródło: http://histmag.org/?id=4741&from=rss
Ja dodam, że pieśń znana dzisiaj pod tytułem „Boże coś Polskę”, została napisana w 1816 przez Alojzego Felińskiego i oryginalnie nosiła tytuł „Hymn na rocznicę ogłoszenia Królestwa Polskiego z woli Naczelnego Wodza Wojsku Polskiemu do śpiewu podany”. Alojzy nie napisał jej raczej z pobudek patriotycznych (przynajmniej nie chodzi tu o patriotyzm XIX-wieczny w dzisiejszym rozumieniu). Słowa refrenu kończyły się wykrzyknieniem:
Naszego Króla zachowaj nam, Panie!
Chodziło o króla Aleksandra I, który swoją osobą łączył za pośrednictwem unii personalnej Królestwo Polskie z Rosją. Ta wersja utworu nie została z oczywistych przyczyn zaakceptowana przez społeczeństwo.
Po pierwszym tygodniu w Poznaniu
Większość ubiegającego właśnie tygodnia spędziłem w Poznaniu. Miałem już pierwsze zajęcia. Było to dopiero wprowadzenie, a plan nie – póki co – dosyć luźny, więc nie było źle. Nauki na razie nie było zbyt wiele (to się pewnie z czasem zmieni), więc nie przeżyłem takiego wstrząsu, jakim straszą zawsze licealistów wybierających się na studiach. Choć znam osoby, które np. wybrały się na politechnikę i one mają młyn już od pierwszego tygodnia studiowania.
Jeśli chodzi o prawo, to dowiedziałem się, jak na razie, że: (1) funkcja uwalniająca języka jest wtedy, gdy ktoś powie brzydkie słowo (2) Kopernik wiedział, że p (3) Iustitia est constans et perpetua voluntas ius summum cuique tribuendi (4) 8 października 1940 urodził się John Lennon itd.
