
Tag: zdjęcia
Saloniki
Na przełomie maja i czerwca byłem w Salonikach. Poniżej kilka zdjęć.
Grecja jest podobno piękna, natomiast druga co do wielkości metropolia w tym kraju – taka sobie.
Łódź
Rok temu byłem w Tatrach, a teraz niestety wakacji z prawdziwego zdarzenia nie miałem. Zamiast tego miałem nieplanowaną tygodniową wycieczkę do Łodzi. Początkowo wywarła na mnie negatywne wrażenie, bo miejsce w którym mieszkałem (ul. Legionów), wyglądała jak kaliska ulica Jabłkowskiego, tyle tylko, że dużo dłuższa. Ale po bliższym przyjrzeniu Łódź bardzo zyskuje.
Wrzesień
Początek września. Lato nie chce się skończyć
Sarny
Wakacje zbliżają się do końca, ale mnie to nie robi żadnej różnicy. Pogoda ładna, aż za bardzo. Na łąkach sarenki i bażanty.
Lato w czerni
Latem chyba lepsze są zdjęcia czarno-białe, bo mniej słońce zniekształca kolory. No i trochę zachęcają do refleksji.
Kraków latem
Grobowce Gostyczyny
W Gostyczynie znajduje się mały kościółek. Z zewnątrz bardzo zwyczajny, z dachem z blachodachówki. W środku – o ile dobrze dojrzałem – wnętrze barokowe, całkiem ciekawe. Według tablicy znajdującej się obok kościoła początki parafii sięgają XIII wieku. Dookoła kościoła znajduje się intrygująca kolekcja grobowców, zapewne jakiś dawnych miejscowych notabli.
Lato
Pola w czerwcu
Zoo
Kraków czarno-biały
Kwiecień 2
Nad rzeką
Kraków
Wiosna zimą
Dziwna pora
Biało już nie jest, a szkoda. Ale przynajmniej czasami bywa przyjemnie zachmurzone.
Jest już druga połowa lutego. Od początku lutego rozpocząłem coś zupełnie nowego; z czym będą wiązać się wyjazdy do Krakowa raz w miesiącu; ale, bez obaw, nie będzie z nich szczegółowych relacji. Poza tym, będę raczne mocno zajęty. Cieszę się natomiast, że studia mam już za sobą, a przed sobą jakiś cel 🙂
Ale na parę zdjęć jeszcze czasu starcza.
Bardziej biało
Biało
Przez chwilę było mroźno.
Nowy rok
Zaczyna się nowy rok; jeśli nie będzie gorszy od 2015 to będzie świetnie.
W 2015 roku skończyłem studia, które przecież, dopiero co zacząłem. Teraz czas na nowe wyzwania.
Najważniejsze dla mnie jest, że jestem w Kaliszu i nie muszę już więcej jeździć do Poznania. Poznań jest, rzecz jasna, świetny, ale cieszę się, że zakończyła się moja pięcioletnia studencka tułaczka i nie muszę już siedzieć jak na szpilkach zastanawiając się, czy zdążę na autobus, pociąg itd.
Praca
Jesień śmiało postępuje, chociaż pogoda jest zupełnie znośna. Zupełnie znośna nawet na rower, pod warunkiem, że świeci słońce. Widoki są najlepsze w ciągu całego roku.
Natomiast ja rozpocząłem dzisiaj pierwszą poważną pracę.
Powrót do Kalisza
Pięć lat temu relacjonowałem swoje pierwsze kroki w Poznaniu, a dzisiaj mogę zrelacjonować swój ostateczny powrót. W czasie studiów mieszkałem w dwóch miastach na raz co ma zalety, ale i wady. Do wad należą przede wszystkim czasochłonne dojazdy.
Po skończeniu studiów jeszcze przez cztery miesiące odbywałem staż w Poznaniu, ale gdy nadarzyła się okazja, zdecydowałem się osiąść jednym miejscu, czyli w Kaliszu.
Wolę jednak mniejsze miasta.
Na zakończenie – ostatnie zdjęcia z jesiennego Sołacza.
Tatry – część piąta: Zakopane
Jadą w Tatry nie da się ominąć Zakopanego. Trudno powiedzieć, czy to dobrze, czy źle. Dlatego na koniec – kilka zdjęć z miasta.
Tatry – część czwarta: Droga na Halę Gąsienicową
Tego dnia zastanawiałem się, czy nie pójść do Czarnego Stawu Gąsienicowego, którego jeszcze nigdy nie widziałem. Niestety, pogoda zdecydowała inaczej.
Pierwszym przystankiem miało być schronisko „Murowaniec”. Droga rozpoczyna się w Kuźnicach. Niestety, gdy wyszedłem ponad poziom lasu okazało się, że pogoda nie sprzyja do dalszych wędrówek. W wysokich górach wiał bowiem bardzo silny wiatr, który bardzo utrudniał wędrówkę. Z trudem doszedłem więc do schroniska, a potem zawróciłem.