Downton Abbey

Wczo­raj zakoń­czy­łem swo­ją przy­naj­mniej dwu­let­nią przy­go­dę z „Down­ton Abbey”. Jest to nie­wąt­pli­wie jeden z naj­lep­szych seria­li, jakie oglą­da­łem. Pamię­tam, jak będąc na trze­cim roku stu­diów, zaczy­na­łem oglą­dać ten serial (wów­czas były już chy­ba trzy, czy czte­ry sezo­ny) i oglą­da­łem nie­raz, wie­czo­ra­mi, po dwa odcin­ki dzien­nie (choć są rzecz jasna oso­by mogą­ce obej­rzeć cały sezon jed­ne­go dnia). Wczo­raj nato­miast, obej­rza­łem fina­ło­wy odci­nek ostat­nie­go, szó­ste­go sezo­nu. Jak dla mnie, serial spo­koj­nie mógł­by się cią­gnąć dalej.

Ten serial poka­zu­je, że dosko­na­łą roz­ryw­kę (i to na pozio­mie) może dostar­czyć nie tyl­ko kino, ale i mały ekran (a nawet ekran 13-calo­wy, w kom­pu­te­rze), a tak­że, że war­te uwa­gi są nie tyl­ko seria­le kry­mi­nal­ne, ale tak­że oby­cza­jo­we i kostiumowe.

Akcja seria­lu roz­gry­wa się w latach 1914 – 1925: opo­wia­da o rodzi­nie angiel­skiej ary­sto­kra­cji (nie jakiejś tam szlach­ty zaścian­ko­wej, tyl­ko praw­dzi­wych lor­dów) i – co naj­waż­niej­sze – w powią­za­niu z losa­mi „kla­sy nie­po­sia­da­ją­cej”, czy­li np. służ­by. Serial, jak mi się zda­je, dosyć wier­nie poka­zu­je spo­łe­czeń­stwo na począt­ku XX wie­ku, ówcze­sne roz­ter­ki, rela­cje mię­dzy­ludz­kie. Nie­wąt­pli­wie wart jest obejrzenia.

Rodzi­na miesz­ka w wiel­kim zamku

Na koniec dodam, że parę­na­ście dni temu skoń­czy­łem tak­że „Dr. House­’a”. Nie widzia­łem wszyst­kich odcin­ków, ale na pew­no widzia­łem przy­naj­mniej 2 – 3 pierw­sze sezo­ny, dwa ostat­nie i na pew­no nie­któ­re odcin­ki ze środ­ka. Ten serial poja­wił się w tele­wi­zji w cza­sie, gdy byłem w liceum i był to pierw­szy serial, jaki­kie­dy­kol­wiek w mia­rę regu­lar­nie oglą­da­łem w telewizji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *