Na zakończenie roku postanowiłem wybrać się do trochę odleglejszego lasu.
Pogoda nie jest ani trochę zimowa. Mrozy i śniegi są w tej chwili wspomnieniem, chociaż jest możliwe, że jeszcze powrócą (prawdziwa zima nieraz zaczyna się dopiero w styczniu lub w lutym). Teraz jest wiosenno-jesiennie (fuj, nie cierpię wiosny). Ale wczoraj było bardzo przyjemnie: było ok. 7º i świeciło słońce. Z jednej strony można było zrobić lepsze zdjęcia, bo teren był oświetlony, ale niestety często też zdjęcia były „pod słońce”. Dzisiaj natomiast pogoda przechodzi samą siebie, bo jest kilkanaście stopni.
Las, do którego pojechałem, odkryłem 2 lata temu i od tego czasu jeżdżę do niego 2 – 3 razy do roku. Jest o tyle ciekawy, że teren nie jest płaski, tylko jest urozmaicony, a poza tym w środku znajdują się stawy. Wczoraj woda była nie we wszystkich; jeden natomiast jest już zupełnie zarośnięty i istnieje tylko na mapie.
Teren jest bardzo malowniczy, ale tez bardzo zaśmiecony. I to nie tylko przy drodze, ale także w głębi lasu znajdują się wywalone wysypiska śmieci – ale to bardzo charakterystyczne dla wsi, że wszędzie tam, gdzie można wjechać samochodem, zaraz robi się śmietnik (a tam niestety można wjechać), pewnie w związku ze stawami.
Jedna odpowiedź do “Las na zakończenie roku”