Wiosna

Podob­no zaczę­ła się już wio­sna. Słoń­ce pali (cze­go bar­dzo nie lubię), a wiatr wie­je bar­dzo moc­no. Two­rzy to dla mnie bar­dzo trud­ną do znie­sie­nia mie­szan­kę; jak nie muszę, to nie wycho­dzę z domu. Choć przy­da­ło­by się zro­bić kil­ka zdjęć.

Wczo­raj byłem na „Sza­lo­nych nożycz­kach” w teatrze. Spek­takl jest wprost rewe­la­cyj­ny i bez ogró­dek mogę powie­dzieć, że war­to na nie­go iść. Jest to chy­ba naj­lep­sza kome­dia, na jakiej byłem. „Fer­dy­dur­ke” było moim zda­niem lep­sze, ale to kwe­stia tego, co kto lubi.

A dzi­siaj byłem na egza­mi­nie z angiel­skie­go. Ale rzeź!

Znalezione

Na koniec zapra­szam do prze­czy­ta­nia cie­ka­we­go arty­ku­łu dot. śre­dnio­wiecz­nych manu­skryp­tów.

Wiadomości z piątku 13.

Dzi­siaj jest pią­tek – pią­tek trzy­na­ste­go. Żeby było śmiesz­niej, to już dru­gi raz w tym roku. Pewien Dyrek­tor pew­ne­go radia X z pew­no­ścią uzna­je to za spi­sek maso­nów i wia­do­mych ONYCH.

Ale  ja się taki­mi spra­wa­mi nie przej­mu­ję, bo za bar­dzo prze­sąd­ny nie jestem, a dziś suma­rycz­nie mia­łem uda­ny dzień. Poza tym, że od dwóch dni męczy mnie spra­wa pod­ręcz­ni­ka od pol­skie­go: kupi­łem sobie naj­now­szy (jak twier­dzi­li w ksie­gar­ni) – fak­tycz­nie (!) z 2008 roku. Nie­ste­ty oka­za­ło się, że jest już też wer­sja z 2009, któ­ra dość zna­czą­co się róż­ni. Zasta­na­wiam się, czy sprze­dać „sta­ry” w anty­kwa­ria­cie. Ale 25 zł i tak za nie­go niedostanę.

A teraz koniec głu­pot. W ramach ukul­tu­ral­nia­nia i odcha­mia­nia (świet­ny pomysł) naszej szko­ły w tym mie­sią­cu uda­je­my się aż do dwóch insty­tu­cji kul­tu­ral­nych ;-). Po pierw­sze, to w ponie­dzia­łek byłem na fil­mie „Popie­łusz­ko”, co do któ­re­go zda­nia są podzie­lo­ne. Nie­któ­rzy uwa­ża­ją, że obraz jest zbyt „pła­ski” i że aktor kiep­ski. Ja jestem cał­kiem zado­wo­lo­ny, z zain­we­sto­wa­nych 12 zł. Bowiem film nie tchnie tą męczo­ną wszę­dzie mar­ty­ro­lo­gią i w cie­ka­wy spo­sób odda­je realia lat 80. Tro­chę się oba­wia­łem, czy reży­ser nie prze­do­brzy z humo­rem, ale jest OK. Nie­ste­ty Glemp akto­rem jest miernym.

A za tydzień idzie­my do teatru (wolę cho­dzić do teatru, niż do kina) kali­skie­go na „Sza­lo­ne Nożycz­ki” - kome­dię. Podob­no warto.

Dopisana kilka chwil później ciekawostka

Kil­ka­krot­nie poru­sza­łem już temat naszej kocha­nej matu­ry z mate­ma­ty­ki. Przy­po­mnę, że w związ­ku z nią zor­ga­ni­zo­wa­no nam pró­bę, z któ­rej mia­łem 72%. U mnie w szko­le dia­gno­za poszła dobrze, choć są oso­by któ­re by nie zda­ły. Ale są szko­ły w Kali­szu, w któ­rych na pal­cach liczo­no uczniów, któ­rzy zda­li. Żeby było śmiesz­niej, oka­za­ło się, iż pra­wie poło­wa uczniów, któ­rzy bra­li udział w prób­nej matu­rze – na praw­dzi­wej by nie zda­ło. To zna­czy, że te oso­by mia­ły mniej niż 30%. [Swo­ją dro­gą, że to żenujące.]

Odsy­łam do arty­ku­łu z „Gaze­ty Wybor­czej” na ten temat. Szko­da tyl­ko, że ten, kto to pisał nie umie inter­pre­to­wać danych sta­ty­stycz­nych. Jest tam napi­sa­ne tak:

Eks­per­ci z kura­to­rium, opra­co­wu­jąc spraw­dzo­ne przez nauczy­cie­li mate­ma­ty­ki testy, wyzna­czy­li pięć stop­ni łatwo­ści zadań. Testu za bar­dzo łatwy nie uznał ani jeden uczeń z klas z mate­ma­ty­ką pod­sta­wo­wą. Dla 59 proc. uczniów z LO test był trud­ny, a dla 21 proc. bar­dzo trud­ny. Jesz­cze więk­sze pro­ble­my z zada­nia­mi mie­li ucznio­wie tech­ni­ków, bo aż dla 48 proc. z nich zada­nia były wyjąt­ko­wo trud­ne, tak oce­ni­ło je też 59 proc. uczniów lice­ów profilowanych. 

59%+21%=80%

Wnio­sek jest jeden: w 2010 cze­ka nas chry­ja i rzeź.

Wycieczka do Poznania

Dzi­siaj poje­cha­łem do Pozna­nia. A to dla­te­go, że zosta­łem kil­ka tygo­dni wcze­śniej zapro­szo­ny na uro­czy­stość roz­strzy­gnię­cia kon­kur­su lite­rac­kie­go. A odby­wa­ła się ona przy oka­zji Dnia Otwar­te­go w Insty­tu­cie Języ­ka Pol­skie­go UAM.

W sumie nic mnie tam na kola­na nie rzu­ci­ło, poza tym, że uni­wer­sy­tet robi oczy­wi­ste wra­że­nie. Nagro­dy żad­nej też nie dostałem.

Podróże koleją wracają do łask

Fin­ding the Charm of Cross-Coun­try Rail Tra­vel – NYTimes.com.

Zna­la­złem kolej­ny cie­ka­wy arty­kuł na stro­nie New York Time­sa. Ten aku­rat opo­wia­da o tym, jak świet­nie moż­na zwie­dzić Sta­ny Zjed­no­czo­ne pocią­giem – przede wszyst­kim po to, by podzi­wiać pięk­ne wido­ki. Poda­no rów­nież infor­ma­cje o innych tra­sach tego typu na świecie.

Doda­no tak­że świet­ne zdję­cia i wypo­wie­dzi osób.

Wyniki

Wwczo­raj wzią­łem udział w ust­nym eta­pie eli­mi­na­cji okrę­go­wych Olim­pia­dy Wie­dzy o Pra­wach Czło­wie­ka. Nie wiem, jak to pod­su­mo­wać. Może tak: byłem o 1 pkt od zwo­le­nie­nia z matu­ry z WOSu. Byłem pią­ty, a prze­cho­dzi­ło czte­rech. Ale „nasz czło­wiek” idzie do finału.

Bar­dzo dużo zale­ży od tego, jakie ma się pyta­nia. Ja mia­łem dobre, więc nie mia­łem pro­ble­mów z odpowiedzią.

Udział w Olim­pia­dzie dużo mi dał pomi­mo wie­lu trud­no­ści, jak np. „nie­okre­śle­nia histo­rycz­ne­go”, czy­li błą­dze­nia w ciem­no­ści wśród poten­cjal­nych pytań z histo­rii. Bywa­ło, że zgrzy­ta­łem zęba­mi. Ale myślę, że za rok wystą­pię i wte­dy się uda…

Wycieczki

Wczo­raj­sza „wyciecz­ka” była tyl­ko kil­ka uli­ca dalej – do ODNu w Kali­szu. A w sobo­tę jadę do Pozna­nia na roz­strzy­gnię­cie kon­kur­su lite­rac­kie­go, w któ­rym bra­łem udział.

Drugi tydzień ferii

Choć ferie trwa­ją nadal, ja musia­łem wró­cić do rze­czy­wi­sto­ści. W pierw­szym tygo­dniu byłem na wyciecz­ce w górach (wresz­cie zebra­łem się w sobie, bo coś o tym napi­sać). A teraz cze­ka mnie ust­ny etap Olim­pia­dy Wie­dzy o Pra­wach Czło­wie­ka. Sta­ram się do nie­go przy­go­to­wać naj­le­piej, jak potra­fię, choć nie jest to pro­ste, gdyż tro­chę przy­po­mi­na to błą­dze­nie w ciem­no­ściach. Raczej nie liczę na przej­ście do kolej­ne­go eta­pu (a tym samym bra­ku koniecz­no­ści zda­wa­nia matu­ry z WOSu), ale chcę się zapre­zen­to­wać naj­le­piej, jak potrafię.

Dla­te­go też nie za bar­dzo znaj­du­ję czas na napi­sa­nie cze­go­kol­wiek. Tak więc trzy­mam za sie­bie kciuki.

PS. Żeby nie było tak drę­two, napi­szę coś o tym, co dzie­je się na świe­cie. A na świe­cie (tak­że u nas) kry­zys, o któ­rym bęb­ni się już w sumie od wrze­śnia. A to pech: myślę, że póki nie prze­sta­nie się o tym mówić, to zapaść się nie skoń­czy. To, co dzie­je się na ryn­ku osa­cza nas ze wszyst­kich stro­na. Np. trwa deba­ta, czy powin­no się wpro­wa­dzić u nas €.

PPS. Zna­la­złem świet­ny wpis na blo­gu D. Chęt­kow­skie­go (blog „Poli­ty­ki”) o tym, jak G… przy­cią­ga g…

Wycieczka

Wró­ci­łem już z wyciecz­ki, więc wypa­da, bym kil­ka słów o niej napi­sał.  Roz­po­czę­ła się w ponie­dzia­łek 16.02, a skoń­czy­ła pią­te­go dnia – 20.02. Jecha­li­śmy do Zla­tych Hor, miej­sco­wo­ści bli­sko gra­ni­cy z Pol­ską, ale na samym począt­ku – w dro­dze – odwie­dzi­li­śmy Brzeg.

Brzeg

Brzeg, to bar­dzo ład­ne mia­sto. No „bar­dzo ład­ne”, to lek­ka prze­sa­da, ale to, co widzia­łem, nie było złe – choć muszę przy­znać, że remont ele­wa­cji by im tam nie zaszko­dził. Śród­mie­ście jest rene­san­so­we. O ile rynek mnie roz­cza­ro­wał, to na pew­no tym, co war­to zoba­czyć, jest Zamek – obec­nie Muzeum Pia­stów Ślą­skich. Widzia­łem tyl­ko z zewnątrz, ale już sam dzie­dzi­niec napraw­dę robi wra­że­nie. Zapra­szam do gale­rii zdjęć.

Zlaté Hory

Wcze­snym popo­łu­dniem doje­cha­li­śmy do nasze­go celu podróży.

Miesz­ka­li­śmy w ośrod­ku o nazwie Bohe­ma­land – cał­kiem przy­zwo­itym, choć tro­chę zanie­dba­nym. My aku­rat miesz­ka­li­śmy w drew­nia­nych dom­kach, ale były tam jesz­cze jakieś blo­ki. Śnie­gu było do pasa i cią­gle jesz­cze pada­ło. Nie jeż­dżę na nar­tach, ale wyda­je mi się, że warun­ki do spor­tów zimo­wych były bar­dzo dobre.

Do mia­sta mie­li­śmy chy­ba ze 3 km, ale moż­na było przejść. Same Zla­te Hory cudem nie są, ale są tam dobrze zaopa­trzo­ne skle­py. Chcie­li­śmy zwie­dzać Zla­to­rud­ne Mly­ny, ale dro­ga była nie do przej­ścia i w sumie więk­szość wyciecz­ki spę­dzi­li­śmy na ćwi­cze­niu śpie­wu. Nie wyszli­śmy ani razu w góry, bo pogo­da była zbyt suro­wa, ale i tak się nie nudziliśmy.

W śro­dę poje­cha­li­śmy do jaskiń. Szko­da, że są wybetonowane.

Gdy wra­ca­li­śmy, odwie­dzi­li­śmy – już w Pol­sce – Zło­ty Stok, a w nim kopal­nie zło­ta – war­to zoba­czyć. Jest tam też naj­więk­szy w Pol­sce park lino­wy. W gale­rii są wybra­ne zdję­cia z wycieczki.

Powrót

Dzi­siaj wró­ci­łem z wyciecz­ki z Czech i w naj­bliż­szym cza­sie zamiesz­czę jakieś zdję­cia i krót­kie relacje.

Oczekiwanie

Jutro jadę na ferie do Czech i teraz pozo­sa­je już tyl­ko ocze­ki­wa­nie, któ­re nie jest zbyt przy­jem­ne. Jestem już spakowany.

Przed wyjazdem

W ponie­dzia­łek, o 6.00 wyjeż­dżam z Kali­sza do Czech – na ferie. A nie jestem jesz­cze do koń­ca zdro­wy (nie wiem, czy o tym już pisa­łem, ale męczy mnie strasz­ny kaszel). Sie­dzę w domu i liczę, że będzie lepiej. Tak w ogó­le, to mia­łem przy­go­dy z leka­rza­mi, bo naj­pierw zmu­szo­ny byłem iść do porad­ni wie­czo­ro­wej, gdzie dyżu­ru­ją­cy nie był za bar­dzo zain­te­re­so­wa­ny docie­ka­niem tym, co mi napraw­dę jest. Dopie­ro, gdy posze­dłem do swo­je­go leka­rza rodzin­ne­go, ten zapi­sał mi, co trzeba.

Poza tym, pró­bu­ję się tro­chę uczyć do Olim­pia­dy, co nie jest łatwe. Wła­ści­wie, to jestem na eta­pie opra­co­wy­wa­nia tego, co trze­ba się nauczyć. Będę musiał zabrać swo­je notat­ki w góry, a nie wiem, jak znaj­dę czas i ocho­tę, by się tro­chę pouczyć. Mam nadzie­ję, że star­czy mi wytrwa­ło­ści, by w dru­gim tygo­dniu ferii zająć się tym na poważ­nie. Tu taka moja skrom­na reflek­sja: wyda­je mi się, że nie­za­leż­nie od tego, czy ktoś się lubi uczyć, czy nie, w trak­cie np. przy­swa­ja­nia cze­goś, docho­dzi się do takiej chwi­li, że ma się takie śmiesz­ne uczu­cie, iż nic wię­cej nie da się nauczyć. Wte­dy potrzeb­na jest prze­rwa. Chy­ba wie­le osób jest to w sta­nie potwierdzić.

Odno­śnie wyjaz­du, spo­dzie­wam się, iż przy­wio­zę wie­le cie­ka­wych zdjęć, któ­re będę mógł zamie­ścić na mojej stro­nie inter­ne­to­wej. A jeże­li tam, gdzie jadę, będzie jakaś kawia­ren­ka inter­ne­to­wa, to będę mógł coś napi­sać z Czech. Mam świa­do­mość, że powi­nie­nem się zacząć pako­wać lub przy­naj­mniej spraw­dzać to, co mam zabrać – ale mi się nie chce. Za to mam już listę nie­zbęd­nych rzeczy.

Zlaté Hory

Zamie­sza­czam map­kę, na któ­rej zazna­czy­łe, gdzie śpimy.

Wyświetl więk­szą mapę

Znalezione

Na stro­nie nytimes.com natkną­łem się na kolej­ną cie­ka­wą rzecz. Tym razem są to doku­men­ty Ari­ber­ta Heima – zbrod­nia­rza nazi­stow­skie­go, któ­ry uciekł do Egiptu.

http://www.nytimes.com/interactive/2009/02/04/world/africa/20090204-nazi-documents.html

Konkursy i wycieczki

Wiel­ki­mi kro­ka­mi zbli­ża się mój wyja­zazd do Zla­tych Hor. Wyjeż­dżam w ponie­dzia­łek, a wró­cę w pią­tek. Wyciecz­ka będzie krót­ka, ale tre­ści­wa. Nie chciał­bym jechać na dłu­żej, a 5 dni – to może wyda­wać się mało, ale mi to wystar­czy, za chwi­lę napi­szę, dlaczego.

Woja­że już za chwi­lę, a mam strasz­ny kaszel. Tak kasz­lę, że pra­wie gały mi wyska­ku­ją o płu­cach – nawet nie wspo­mi­nam. Bio­rę leki – „gwiz­daw­ki” i syro­py. I tak napraw­dę, to nie wiem, co jest przy­czy­ną tej dole­gli­wo­ści, bo prze­zię­bio­ny nie jestem.

Więc tak sobie cho­ru­ję a w cią­gu trzech dni spa­dły na mnie dwie dobre wia­do­mo­ści. Po pierw­sze: zakwa­li­fi­ko­wa­łem się do ust­ne­go eta­pu eli­mi­na­cji okrę­go­wych Olim­pia­dy Wie­dzy o Pra­wach Czło­wie­ka. Teraz powi­nie­niem się porząd­nie przy­ło­żyć do nauki, ale wiem, że nie będzie to pro­ste. W pierw­szym tygo­dniu ferii wyjeż­dżam; za to w dru­gim będę się musiał „spiąć i przy­siąść”. Dru­ga wia­do­mość, któ­ra spa­dła na mnie, jak grom z jasne­go nie­ba: przed kil­ko­na­sto­ma minu­ta­mi spraw­dza­łem sobie skrzyn­kę ema­ilo­wą; a w niej cze­ka­ła na mnie wia­do­mość z Insty­tu­tu Filo­lo­gii Pol­skiem UAM, że zosta­łem zapro­szo­ny do „odwie­dze­nia ich” 7. mar­ca. A to z tej racji, że wysła­łem swo­ją pra­cę na kon­kurs lite­rac­ki. Ta wia­do­mość nie świad­czy, że zwy­cię­ży­łe czy choć­by dosta­łem jakieś wyróż­nie­nie, ale zawsze to miło coś takie­go otrzy­mać. Nie wiem, czy poja­dę, ale jeśli bym się tam nie udał – to nie będę wie­dział, czy moja pra­ca zosta­ła „dostrze­żo­na”, czy nie. A wysła­łem zestaw pię­ciu wierszy.

Zla­té Hory
A teraz z innej becz­ki. Na mapie poni­żej poka­za­no, gdzie jest cel mojej podró­ży. Cze­chy to świet­ne miej­sce na małe wypa­dy, bo są sto­sun­ko­wo nie­da­le­ko. Co wię­cej, miło wspo­mi­nam swój poprzed­ni pobyt tam, a było to chy­ba 2002 roku.


Wyświetl więk­szą mapę