Opowieści

Ostat­nio czy­ta­łem same ambit­ne książ­ki i teraz nie wiem, czy zabrać się za coś lżej­sze­go, czy może kuć żela­zo póki gorące 🙂

Dzi­siaj skoń­czy­łem czy­tać „Opo­wieść o Dar­wi­nie” Irvin­ga Sto­ne­’a, czy­li fabu­la­ry­zo­wa­ną bio­gra­fię Karo­la Dar­wi­na. Nazwi­sko tego auto­ra daje rękoj­mię, że książ­ka z pew­no­ścią będzie dobra i nie zawio­dłem się (jesz­cze zanim zaczą­łem liceum, czy­ta­łem „Pasję życia”). Autor szcze­gó­ło­wo opi­su­je jego życie, ewo­lu­cję poglą­dów, źró­dła zain­te­re­so­wań itd. Zasta­na­wiam się, na ile jest to zmy­ślo­ne, a na ile popar­te źró­dła­mi. W każ­dym razie, jest to z pew­no­ścią wia­ry­god­ne źró­dło wie­dzy o epo­ce; jeśli coś z opi­sa­nych wyda­rzeń nie mia­ło miej­sca, z pew­no­ścią mogło było się wydarzyć.

Począ­tek roz­wa­żań nad teo­rią dobo­ru naturalnego

Ostat­nio byłem tak­że w kinie na „Ziar­nie praw­dy”. Czy­li San­do­mierz bez ojca Mateusza 😀

PS. Teraz cze­ka na mnie sma­ko­wi­ty kąsek, czy­li „Księ­gi Jaku­bo­we”, ale podró­żo­wa­nie z takim cię­ża­rem jest tro­chę kłopotliwe.

Ferie

Za mną moja ostat­nia duża sesja egza­mi­na­cyj­na. Potem jesz­cze egza­min z jed­ne­go przed­mio­tu do wybo­ru, egza­min magi­ster­ski, abso­lu­to­rium… 5 lat temu sta­łem przed wie­lo­ma wybo­ra­mi, ale dzi­siaj jest chy­ba jesz­cze gorzej.

A teraz mija­ją mi ostat­nie ferie.

Zima nie taka straszna

Zima nie jest strasz­na, o ile to coś, co jest za oknem moż­na nazwać zimą (0º). Ale na robie­nie zdjęć zawsze jest dobra pogo­da. Te pocho­dzą z 1 lutego.

Nale­ży kli­kać na strzał­ki na zdję­ciach, aby je przewijać.