Jak co roku w weekend majowy wybrałem się do Doliny Baryczy. Niestety w tym roku jakoś tak się złożyło, że nie odwiedziłem stawów przygodzickich. Ale jeszcze nic straconego.
Wybrałem się do bardziej oddalonego kompleksu stawów, który znajduje się już na terenie województwa dolnośląskiego – jeżdżę tam od 2020 roku. Wcześniej poprzestawałem na okolicach Odolanowa. Uderzające jest, jak zmienia się architektura, układ urbanistyczny wsi i trochę też krajobraz, gdy tylko wyjedzie się z Wielkopolski. Pojawiają się charakterystyczne dla Dolnego Śląska ceglane „wieże transformatorowe”.
Pogoda była idealna na wędrówkę po lasach, łąkach, wśród pól i nad stawami: było ciepło, ale nie gorąco. Warunki do robienia zdjęć średnie – niebo było zasnute chmurami. Ale i tak bez większego problemu przeszedłem 12 km. Doszedłem nad Barycz. Wody w niej trochę mniej, niż poprzednio. Najprzyjemniej było się wyciągnąć się na łące ukrytej wśród drzew nad samą Baryczą.
Jedna odpowiedź do “Wiosna w Dolinie Baryczy”