Diagnoza i absurdy MEN

Wbrew pozo­rom nie cho­dzi mi o dia­gno­zę lekar­ską, choć wie­le ma wspól­ne­go z tym, o czym zamie­rzam pisać.

Wczo­raj wspo­mnia­łem, że 

W szko­le jest dość cie­pło, choć na począt­ku było nie­cie­ka­wie. Więc, gdy ogła­sza­no nam, że w pią­tek, tj. jutro o 12.30 pisze­my (my, dru­gie kla­sy) prób­ną matu­rę z mat­my, to powie­dzia­no nam, by przede wszyst­kim cie­pło się ubrać.

No wła­śnie. Jestem z pecho­we­go rocz­ni­ka 1991, któ­ry ma zaszczyt być reali­za­cją naj­skryt­szych pra­gnień naszych miło­ści­wie (już na szczę­ście) nie panu­ją­cych eks-mini­strów edu­ka­cji, któ­rzy wpa­dli na genial­ny pomysł, co by od 2010 roku matu­ra z mat­my była obo­wiąz­ko­wa. Jed­nak w porę puk­nę­li się w czo­ło i zmie­ni­li for­mu­łę egza­mi­nu na pozio­me pod­sta­wo­wym. Nie­wta­jem­ni­czo­nym obja­śnię, iż będzie on wyglą­dał tak, że naj­pierw będzie 20 – 30 zadań audio­te­le (tak się mówi na zada­nia zamknię­te, tj. te z dys­trak­to­ra­mi a, b, c, d) a potem kil­ka zadań otwar­tych z róż­nym stop­niem trud­no­ści. Co ja mówię! Prze­cież gra­da­cja trud­no­ści jest nie­pe­da­go­gicz­na (czy­li tak napraw­dę są zada­nia za 2, 3, 5 pkt. itd.).

Byli­śmy zagro­że­ni nie­zda­niem (tzn. skrom­nie mówiąc ja nie, bo ja taki sła­by nie jestem; mam trój­ki i czwór­ki, cho­ciaż piąt­ki też się w liceum zda­rza­ły) matu­ry. W każ­dym razie, Cen­tral­na (albo Okrę­go­wa) Komi­sja Egza­mi­na­cyj­na wpa­dła na pomysł, że dziś napi­sze­my prób­ną matu­rę. Sam pomysł jest dobry, choć każ­de­go na począt­ku prze­stra­szył. Dobrze, że CKE jest zain­te­re­so­wa­na tym, jak sobie radzi­my. Wedle moje­go sce­na­riu­sza, któ­ry obo­wią­zy­wał przed ogło­sze­niem nowej for­mu­ły, poło­wa by tej matu­ry nie zda­ła i potem musie­li by to wszyst­ko odkręcać.

To tyle jeśli cho­dzi o matu­rę z mat­my, ale tema­tu matur w ogó­lę jesz­cze nie koń­czę. War­to jesz­cze wspo­mnieć o rewo­lu­cji matu­ral­nej, któ­rą Mini­ster­stwo Edu­ka­cji ogło­si­ło nie­daw­no (mie­li szczę­ście – led­wo się zmie­ści­li w ter­mi­nie; zasa­dy gry moż­na zmie­nić naj­póź­niej na 2 lata przed pisa­niem egza­mi­nu) zmia­ny w zasa­dach zda­wa­nia. Wedle tego są trzy przed­mio­ty obo­wiąz­ko­we: język pol­ski • język nowo­żyt­ny • mate­ma­ty­ka. Aby zdać egza­min, trze­ba zali­czyć ta trzy przed­mio­ty na pozio­mie pod­sta­wo­wym.  I tu kry­je się absurd numer jeden: nie moż­na zdać od razu pol­skie­go, czy angiel­skie­go na pozio­mie roz­sze­rzo­nym, tyl­ko trze­ba naj­pierw na pozio­mie pod­sta­wo­wym. Co wię­cej: jeśli ktoś chce zdać na pozio­mie roz­sze­rzo­nym, np. pol­ski (jak ja), to musi wpierw zdać pod­sta­wę a póź­niej roz­sze­rze­nie (czli de fac­to z pol­skie­go cze­ka­ją mnie 3 egza­mi­ny: pod­sta­wa, roz­sze­rze­nie i ust­ny – rewe­la­cja) – to jest absurd numer 2. A teraz naj­lep­sze: przed­mio­ty roz­sze­rzo­ne są liczo­ne jako przed­mio­ty dodat­ko­we, któ­rych moż­na zda­wać naj­wy­żej trzy!!! Czy­li nie moż­na przy­kła­do­wo zdać angiel­skie­go, pol­skie­go, wosu i histo­rii na pozio­mie roz­sze­rzo­nym (co jest wyma­ga­ne na stu­dia), bo deli­kwent nie zmi­ścił­by się w limicie.

Zgod­nie stwier­dzi­li­śmy, że wymy­śłał to jakiś idio­ta.  Nie chcę wię­cej się nad tym roz­wo­dzić, bo czu­ję, jak mi ciśnie­nie rośnie.

Poza tym roz­po­rzą­dze­nie zosta­ło wpro­wa­dzo­ne cicha­czem tak, by nikt tego nie zauwa­żył – nikt nigdzie o tym nie mówił i dowie­dzie­li­śmy się o tych rewe­la­cjach w zasa­dzie przypadkowo.

Jeśli ktoś ma ocho­tę zapo­znać się z tym, zapra­szam do lek­tu­ry. Tek­stu jed­no­li­te­go roz­po­rzą­dze­nia jesz­cze nie ma, więc zro­zu­mie­nie tego nie jest takie proste.

PS. Nie­wie­le osób wie, że w sierp­niu zosta­ła po raz kolej­ny zmie­nio­na lista lek­tur – rów­nież cichaczem.

===Dopi­sa­ne kil­ka chwil później===
Z tego, że jest ta dia­gno­za, to w sumie się cie­szę i więk­szość uzna­ła, że to rze­czy­wi­ście dobrze, że coś takie­go jest orga­ni­zo­wa­ne. Inna zale­ta jest taka, że idę do szko­ło na 12.30 i to tyl­ko na 180 minut (tyle trwa egza­min), dzię­ki cze­mu mogę się potem jesz­cze z kimś spo­tkać. Nie mogę się już doczekać. 😉

2 odpowiedzi na “Diagnoza i absurdy MEN

  1. Nie­na­wi­dzę świata.
    Nie chcę zda­wać w ten sposób.
    Mam wra­że­nie, że oni nakła­da­ją na zwy­kłe­go, sza­re­go czło­wie­ka same utrudnienia.
    Sta­wia­ją nam barie­ry, a chcą by kraj się rozwijał.
    Ale to my jeste­śmy moto­rem rozwoju.
    Więc nie moż­na nam utrud­niać zadania.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *