Filmy

War­to się przez minu­tę pochy­lić nad fil­ma­mi i seria­la­mi, któ­re w ostat­nim cza­sie widziałem.

Grand Buda­pest Hotel”ten film widzia­łem tydzień temu, jest to pro­duk­cja z tego roku, więc zupeł­nie świe­ża. Jestem zdzi­wio­ny, że nie jest ozna­czo­na emble­ma­tem „Film­web pole­ca”, bo film, jak­kol­wiek scep­tycz­nie do nie­go pod­cho­dzi­łem (bo scep­tycz­nie pod­cho­dzę do zmy­ślo­nych państw), cał­kiem mi się podobał.

Nie jest to film z gatun­ku tych, co się bie­rze zupeł­nie na serio, ale nie jest on tak­że zupeł­nie ode­rwa­ny od rze­czy­wi­sto­ści (jak choć­by w przy­pad­ku „Drze­wa życia”, o któ­rym jak pomy­ślę, to mi się sła­bo robi, choć oglą­da­łem go już daw­no temu). Jest to coś pomię­dzy baśnią, a fil­mem fabu­lar­nym, ale jeśli uznać go za baśń – to zde­cy­do­wa­nie nie dla dzie­ci. Baj­ko­wy cha­rak­ter przy­wo­dzi na myśl spo­sób sfil­mo­wa­nia, zdję­cia – tak, że ma się wra­że­nie, że cała akcja roz­gry­wa się w jakimś wiel­kim dom­ku dla lalek.

Nie ma co się roz­wo­dzić za fabu­łą, jest ona bowiem dosyć absur­dal­na, ale i cie­ka­wa. War­to jed­nak wspo­mnieć, że akcja roz­gry­wa się w jakimś pań­stwie w Euro­pie i moż­na się domy­ślać, że dodat­ko­wo – w Euro­pie środ­ko­wo-wschod­niej; gdyż losy wyima­gi­no­wa­ne­go pań­stwa, są jak­by para­bo­lą losów państw z Euro­py środkowo-wschodniej.

W fil­mie wystę­pu­ją m.in. Ralph Fien­nes („Lek­tor”), Til­da Swin­ton („Orlan­do”), F. Mur­ray Abra­ham („Imię róży”), Adrien Bro­dy („Pia­ni­sta”).

Detek­tyw”waka­cje bez obej­rze­nia choć­by jed­ne­go seria­lu, to waka­cje stra­co­ne. Ten serial ma na Film­we­bie wyjąt­ko­wo wyso­ką oce­nę (8,6) i wyda­je mi się, że nawet tro­chę zawy­żo­ną, bo ja aż tak wyso­ko bym go nie oce­nił. Przede wszyst­kim ze wzglę­du na parę dłu­żyzn, któ­re się w nim zna­la­zły – choć serial ma tyl­ko 8 godzin­nych odcin­ków. Serial w jakimś tam spo­sób nawią­zu­je do kon­wen­cji „The Kil­ling”, więc już z tego wzglę­du war­to go obejrzeć.

Opo­wia­da o tym, że dwóch śled­czych (naj­pierw jako poli­cjan­ci, a potem – już nie) tro­pi spraw­cę seryj­nych rytu­al­nych zabójstw doko­ny­wa­nych w Luizianie.

Miłość” – a to zej­ście na zie­mię, choć raczej nie dla osło­dy. Ten film opo­wia­da o sta­ro­ści i umie­ra­niu, choć w mał­żeń­stwie, więc odróż­nia go to pod tym wzglę­dem od „Pora umie­rać”, pol­skie­go fil­mu z Danu­tą Sza­flar­ską, któ­ry moim zda­niem jest znacz­nie cie­kaw­szy. „Miłość” jest strasz­nie dłu­ga i tro­chę roz­wle­kła, ale da się obej­rzeć bez cią­głe­go patrze­nia na zegarek.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *