Ostatni raz chyba dwa lata temu pisałem, jak to w naszym cudownym mieście jesteśmy gwałceni przez oczy. Jadąc przez Kalisz ma się wrażenie, że nie jesteśmy w Europie w XXI wieku, ale gdzieś w jakiejś zapadłej dziurze wieki temu. Jest to problem ogólnopolski, ale chciałoby się przecież, żeby „najstarsze miasto w Polsce”, „gród nad Prosną” był choć trochę lepszy. Dobrze, że ten problem jest zauważony, choć od „zauważenia” do „czegoś z tym zrobienia” daleka droga.
Zamieszczam tutaj zdjęcia skrzyżowania ulic Częstochowskiej i Budowlanych jako reprezentatywny przykład kaliskiej ohydy. Jak widać, w stosunku do 2012 roku nic się prawie nie zmieniło.
Zacne te krajobrazy można także podziwiać w Google StreetView.